poniedziałek, 5 września 2016

Nudna poprawność

W projektowaniu newslettera należy zachować umiar. Zbyt duża różnorodność użytych elementów sprawia, że treść staje się nieczytelna. W myśl tej zasady powstał newsletter Grupy Divante.


 W górnej części newslettera firmowego, która jest widoczna zaraz po jego otwarciu, widzimy, kto jest nadawcą i w jakim celu do nas pisze. Informacja o tym zawarta jest w granatowym boksie, którego barwa wydaje się lekko przytłaczająca. Zwłaszcza, że stoi w zestawieniu z bielą i błękitem.

Główna część biuletynu elektronicznego stanowi rozwinięcie tego, czego dowiedzieliśmy się z pierwszej jego części. Czytelny układ i graficzne przestawienie treści, pozwalają na szybki jej przegląd. W pierwszej kolejności zostajemy poinformowaniu o możliwości wzięcia udziału w szkoleniu. Zdjęcia z sylwetkami mężczyzn prawdopodobnie przedstawiają prowadzących szkolenie, ale nie są opatrzone żadnym podpisem. Skąd więc uczestnik ma wiedzieć, kim są przedstawione osoby i czy rzeczywiście stanowią autorytet?
Poniżej zawarte są mniej ważne informacje. Znajdują się w mniejszych, sąsiadujących ze sobą boksach. Czytamy tu o zniżce na warsztaty, możliwości wzięcia udziału w bezpłatnym kursie, problemach z ciasteczkami czy nowo otwartym sklepie.

Stopka zawiera to, co powinna. Mamy tu odniesienia do mediów społecznościowych (Facebook i Twitter) oraz dane kontaktowe firmy, czyli: adres, telefon, strona www. Mamy również możliwość anulowania subskrypcji.

W moim odbiorze newsletter grupy Divante jest poprawny. Niestety nie zawiera on elementu, który by zachwycał i przyciągnął uwagę na dłużej.

Magdalena Krystosik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz