Osoby, które budują bazę e-mail marketingową, z pewnością nie raz spotkały się z sytuacją, gdy osoba, którą zapisujemy, podaje adres funkcyjny. Jak sama nazwa wskazuje, adresy funkcyjne, określają funkcję, a nie konkretną osobę w organizacji. Najczęściej spotykane adresy to: info@, biuro@, sprzedaz@, ksiegowosc@, marketing@. W przypadku małych firm dostęp do takich adresów może mieć tylko jedna osoba, ale im większa firma, tym rośnie prawdopodobieństwo, że komunikujemy się z całym zespołem jednocześnie.
W Polsce, na mocy nowelizacji Prawa Telekomunikacyjnego 21 stycznia 2013 r., wysyłanie ofert drogą elektroniczną jest już legalne. W praktyce oznacza to, że można bezpiecznie wysyłać zapytania ofertowe na adresy e-mail, które zamieszczane są na stronach internetowych firm.
Problem z takimi adresami jest dwojaki. Po pierwsze, nie możemy już w takim stopniu, jak w przypadku adresów konkretnych osób, personalizować treści i analizować zachowania naszych subskrybentów. Poza tym ponosimy duże ryzyko oznaczenia naszych e-maili jako spamu. Może się także okazać, że osoba, która się z nami kontaktowała, nie pracuje już w danej firmie, a obecni odbiorcy adresu funkcyjnego mogą nie być zainteresowani kontynuowaniem komunikacji z nami.
Warto zastanowić się więc czy jest sens zapisywania adresów funkcyjnych do naszej bazy mailingowej. Znając już problemy z tym związanie, z pewnością łatwiej będzie podejmować decyzje o ich zapisywaniu lub nie.
Podczas tworzenia bazy mailingowej ważna jest rozwaga, potwierdzanie chęci zapisu do subskrypcji wszystkich subskrybentów oraz częste i skrupulatne dbanie o jej wygląd.
Źródło: http://www.emailmarketing.pl/funkcyjne-adresy-emailowe-czy-wiesz-dlaczego-ci-szkodza.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz